niedziela, 27 maja 2012

Autobus czerwony

brum-brum-brum
ech, znowu to samo... Z usług ZTM korzystam ostatnio bardzo rzadko, ale już któryś z kolei raz byłem świadkiem podobnego zdarzenia. Pan kontroler (że go tak eufemistycznie nazwę, bo okazał się zwykłym ch.jkiem) sprawdza bilety wszystkim pasażerom z wyjątkiem śmierdzących brudasów, których omija zupełnie tak, jakby byli niewidoczni. Dzisiaj taki pan "kontroler" minął pana brudaska, posprawdzał skrupulatnie bilety u ludzi wokół niego, po czym odwrócił się do "niewidzialnego" pleckami i zaczłą wypisywać mandat pewnej matce z małym dzieckiem, ponieważ ich czasowe bilety od 5 minut były nieważne. Byłem bliski poświadczenia za tę panią, że jest bezdomna i tak jak pan brudas ma prawo do darmowych przejazdów, ale wysiadła wcześniej z panem kontrolerem. Pan brudas przepuścił grzecznie wysiadających państwa, poczym wsiadł z powrotem i kontynuował jazdę, jakby nigdy nic. 

Wskazówka dla kibiców przyjeżdżających na EURO - ludzie, nie myjcie się, popuście czasem w spodnie - a wyrobicie sobie błyskawicznie darmową sieciówkę na wszystkie linie, a ZTM nigdy nie będzie chciał od Was biletu.

środa, 23 maja 2012

Walczmy o pieniądze dla budżetu


Rząd, w którego najlepiej rozumianym INTERESIE (oraz w interesie nas wszystkich) byłaby legalizacja marihuany i prostytucji, (choćby ze względów czysto ekonomicznych) staje na głowie, żeby broń Boże do tego nie dopuścić. Wpływy z podatków oraz akcyzy prawdopodobnie bardzo przydałyby się naszemu państwu - nie wspominając o innych także istotnych kwestiach - np. zapewnienia elementarnego bezpieczeństwa i warunków socjalnych osobom utrzymującym się z prostytucji oraz zmniejszenie przestępczości. Jest wiele argumentów ZA - niestety jest też  jeden poważny argument przeciw - argument polityczny. Otóż większość Polaków (podobno:) - znaczy jak mówią sondaże) nie chce legalizacji.
Dlatego też, jakkolwiek absurdalne by to nie było, o pieniądze dla budżetu niestrudzenie walczy grupka nawiedzonych buntowników i zapaleńców (ryzykując np. więzieniem). Tymczasem rząd cały czas dzielnie stawia opór i nie zamierza schylić się po pieniądze, które... leżą na ulicy - i które w związku z tym ulica sama sobie odpowiednio zagospodaruje. Ciekawe czy ktoś policzył, jakie straty ponosi państwo przez tego rodzaju głupotę i hipokryzję polityczną (jeśli chodzi o marihuanę, pewne szacunki już istnieją). Gangsterzy żyjący z sutenerstwa i sprzedaży marihuano-podobnego dziadostwa już zacierają rączki na EURO, a moim skromnym zdaniem będą jedną z tych grup, która zarobi na mistrzostwach najwięcej. Nie ustawajmy więc w walce, poświęćmy się i zróbmy naprawdę wszystko, aby nasz rząd (zapewne z nieśmialością i lekkim zawstydzeniem) wyciągnął rączkę i przyjął podarowany mu kolosalny dopływ gotówki.

Marihuana ratunkiem na kryzys

Szefowa Feminoteki za legalizacją prostytucji

Marihuana będzie państwowa w Urugwaju

Nie chcemy tych pieniędzy

wtorek, 22 maja 2012

DSS prowadzi konsultacje

konsultacje ws sytuacji finansowej

Trudna sytuacja finansowa firmy DSS dostarczającej kruszywo do budowy autostrady A2 wymaga interwencji na najwyższym szczeblu. Dlatego zarząd spółki i KZ NSZZ "Solidarność" postanowiły przeprowadzić konsultacje z najbardziej odpowiednim ekspertem, a konkretnie... z Panem Bogiem. W tym celu zaproszono pracowników i współpracowników firmy wraz z rodzinami oraz jej przyjaciół, akcjonariuszy i wierzycieli do wzięcia udziału we wspólnej modlitwie w intencji "przełamania kryzysu oraz uchronienia miejsc pracy w spółce".

Nabożeństwa odbędą się w najbliższą środę w Piławie Górnej (w parafii pod wezwaniem św. Marcina) oraz dzień później w Warszawie (w sanktuarium św. Andrzeja Boboli).
Nabożeństwo w Piławie rozpocznie się o 14.40 różańcem. Na 15.00 zaplanowano natomiast rozpoczęcie mszy świętej. Różaniec w Warszawie zaplanowano na 16.40. 20 minut później rozpocznie się msza święta.

niedziela, 20 maja 2012

prezydencie sokole


Skutki awarii elektrowni w Czarnobylu będą odczuwalne jeszcze przez długie lata, a artystów pokroju pana Wojciecha Komarzyńskiego może jeszcze ciągle przybywać.


piątek, 18 maja 2012

Biorę to na siebie


Tak po ludzku, rzeczywiście mam poczucie takiego rozgoryczenia, że nie wszystko to, co było zamierzone i zaplanowane, się udało, zwłaszcza na tym krytycznym odcinku A2. (...) Pracuję na własny rachunek, oczywiście biorę to całkowicie na siebie - przyznaje minister Sławomir Nowak.

Dziś zbadamy, jakie konsekwencje ponoszą osoby odpowiedzialne za... cokolwiek w rządzie? Otóż, jak dowiedzieliśmy się z nieoficjalnych źródeł, konsekwencje rzeczywiście istnieją i są niemałe. I tak na przykład Donald Tusk po każdej wpadce staje wieczorem przed lustrem z posępną miną, marszczy brew, po czym brutalnie i bezlitośnie grozi sobie samemu palcem; minister Boni w podobnej sytuacji zwyczajowo klęczy na grochu; Stefan Niesiołowski (a jakże) również "bierze na siebie" i ilekroć miałby sobie coś do zarzucenia, zawsze honorowo odmawia sobie osłodzonej herbaty i ze łzami w oczach przełyka bolesne łyki gorzkiego napoju. Minister Nowak w następstwie każdego niepowodzenia, koncertowego ośmieszenia własnego resortu, siebie samego oraz własnej partii odmawia sobie dobranocki oraz przez tydzień nie wychodzi na rower.

Zgoła inną mentalność zdają się wyróżniać urzędnicy GDDKiA, którzy za pasmo gigantycznych niepowidzeń w budowie autostrad postanowili... przyznać sobie premię. No ale oni różnią się od polityków tym, że po prostu zarabiają pieniądze, jak się da, pozostając zwykłymi cwaniaczkami i nie musząc dodatkowo robić z siebie publicznie pajaców. Politycy muszą, gdyż pragną regularnie informować wyborców o swoich sukcesach, odwadze, honorze i gotowości do ponoszenia WSZELKIEJ odpowiedzialności za swoje czyny.

czwartek, 17 maja 2012

święty tupolew

TU-154 przed beatyfikacją

Katolicyzm w Polsce jako odmiana pogaństwa? Okazuje się, że jest na to coraz więcej dowodów, a katastrofa smoleńska zdaje się mocno sprzyjać bałwochwalstwu w polskim Kościele. Oto na terenie sanktuarium maryjnego w Kałkowie-Godowie powstaje 20-to metrowa makieta rządowego samolotu TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Makieta zostanie ustawiona u podnóża Golgoty Narodu Polskiego. Jest to pięciokondygnacyjna budowla kamienna w kształcie góry. W jej wnętrzu znajduje się kilkadziesiąt kaplic-oratoriów poświęconych najnowszej historii Polski i Polakom walczącym o wolność Kościoła i ojczyzny (jak podaje gazeta.pl).

-Jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, stworzył nasz rozum i daje nam wiarę, proponując, byśmy w wolności przyjęli ją jako cenny dar. Właśnie bałwochwalstwo odwraca człowieka od tej perspektywy, a rozum sam może sobie stworzyć bożków. Prośmy, drodzy bracia i siostry, Boga, który nas widzi i słyszy, aby pomógł nam oczyścić się z bałwochwalstwa, byśmy mogli dojść do poznania prawdy o naszym bycie, byśmy mogli poznać prawdę o Jego nieskończonym bycie! - wyraził się jakiś czas temu papież Benedykt XIV. No ale cóż... Z drugiej strony... czy w Kościele Katolickim brakowało kiedykolwiek np. świętych kości, świętych czaszek, palców, czy... napletków? Papież powinien wykazać się większą wyrozumiałością.

wtorek, 15 maja 2012

Internowani 2012

Mamy nowych więźniów politycznych . Była członkini ZMS i PZPR (!) obecnie zasilająca szeregi PO posłanka Magdalena Kochan ma zamiar skierować sprawę do sądu przeciwko Solidarności (!), której członkowie "internowali" posłów podczas piątkowej pikiety pod sejmem. Jak podaje Fakt: "Posłanka Kochan opowiada nam teraz o swoim dramacie, jakim była... konieczność spędzenia kolejnej nocy w Warszawie. Nie, pani posłanka nie nocowała na dworcu czy lotnisku, ale w mieszkaniu wynajmowanym za pieniądze podatników. A w sobotę rano wróciła do domu samolotem sfinansowanym z tych samych środków". Ofiar internowania jest oczywiście więcej i wiele z nich rozpatruje możliwość upomnienia się o odszkodowanie na drodze sądowej. A ja piszę do Cyrku Monty Pythona, żeby przyjeżdżał do Polski w poszukiwaniu nowych tematów do skeczy.

poniedziałek, 14 maja 2012

Wielki Kanion Lecha Kaczyńskiego

Wielki Kanion Lecha Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński ogłosił nową lokalizację pomnika prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego: powinien stanąć przed Muzeum Powstania Warszawskiego, a imieniem jego brata miałaby zostać nazwana pobliska ul. Towarowa

Jednak nie jest pewne, czy to do końca dobry pomysł. Ulica Towarowa jest krótka i nie oddaje z pewnością dostatecznie dobrze wielkości byłego prezydenta, bohatera spoczywającego na Wawelu. Dlaczego by nie pokusić się o nazwaniem imieniem Lecha Kaczyńskiego ulic Marszałkowskiej czy Al. Jerozolimskich? Czemu nie zmienić nazwy Wiśle, królowej polskich rzek? Czemu wreszcie nie wystosować sugestii do Baracka Obamy, aby Wielki Kanion nosił teraz imię naszego dzielnego prezydenta?

sobota, 12 maja 2012

Kościół a ubóstwo


Dostojnicy katoliccy zawsze byli (i raczej pozostaną) przede wszystkim po prostu bardzo utalentowanymi biznesmenami (czasem troszkę bezwzględnymi, no ale w biznesie nie można być mięczakiem). Chociaż trzeba przyznać, że i w Kościele Katolickim zdarzają się ludzie, którzy na biznesie w ogóle się nie znają. Oto przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp. Michalik 
w liście zatytułowanym „Ubóstwo kapłana realizacją Ewangelii” stwierdza, że na ubóstwo należy zawsze patrzeć przez pryzmat wiary, a Pan Jezus swoją misję realizował „najskromniejszymi, po ludzku sądząc, sposobami” poczynając od narodzin w skrajnym ubóstwie stajni betlejemskiej. „To ogołocenie koncentruje nas na tym, co najważniejsze” – przekonuje.
„Ofiara za posługi duszpasterskie zawsze musi pozostać ofiarą i być uzależniona od indywidualnych możliwości konkretnej osoby” – pisze arcybiskup Józef Michalik w liście do kapłanów. Metropolita przemyski stanowczo podkreśla, że duszpasterzom nie wolno określać wielkości ofiar ani uzależniać od jej złożenia spełnienia posługi sakramentalnej.
W liście daje także konkretne wskazówki dla kapłanów. Przestrzega przed zbytnią troską o swoją przyszłość oraz przeznaczaniem ofiar wiernych na inne cele, niż było to ogłoszone. 

Duchowni prawdopodobnie mogliby się owym listem przejąć (a potem wrócić do biznesu), biznesmeni jednak tylko popukają się w głowę (i wrócą do biznesu). 

niedziela, 6 maja 2012

joł madafaka



Blacha, znany gangster wychodzi na wolność i to w jakim stylu! - nagrywając piosenki i wchodząc dziarskim krokiem na salony rodzimego szołbiznesu.

-No więc ja to teraz nie będę już nikogo zabijał, nie? W ogóle. Powiem ci, że... już mnie to nie kręci... w ogóle. Ale serio! Nawet napadać na sklepy nie będę. Zresztą weź zauważ, że po co ja mam napadać? Wolę śpiewać. Się człowiek tak nie męczy przynajmniej. Sobie postanowiłem, że wezmę i rozpocznę karierę w szołbiznesie. Trzeba kiedyś skończyć z przeszłością i zacząć się resocjalizować. Tak się składa, że mam dużo do zaoferowania, co nie? bo jestem prawdziwym gangsterem, a nie jakimś tam udawanym. Siedziałem w prawdziwym więzieniu za zabicie prawdziwych ludzi, co nie? Więc sorry, ale kto tu jest prawdziwym gangsta, no weź mnie nie rozśmieszaj! Jakieś tam głąby udają gangsterów w telewizji, a nawet nikogo nie zabiły! Wiem, że wszyscy w Polsce trzymają za mnie kciuki, za moją resocjalizację i za to, żebym już nigdy nie wrócił do zakłądu karnego oraz żebym zrobił karierę w szołbiznesie - więc nie mogę ich zawieść, co nie?

"Co powinno być priorytetem w naszym kraju - pomoc poszkodowanemu czy resocjalizacja przestępcy?" - na ten temat odbędzie się najbliższa debata w zakładzie karnym Kamionki, podczas której zostaną zaprezentowane slajdy, pokazy multimedialne 3D oraz osadzeni zostaną zaproszeni do dyskusji i wyrażenia swoich opinii poprzez malarstwo, rysunek, taniec.

Ok, jakby się komuś wydawało, że to jakiś żart - uprzedzamy - to nie jest żart, a płytę Blachy możecie już dostać w (najlepszych!) sklepach muzycznych. Może pod troszkę inną ksywą.