środa, 23 maja 2012

Walczmy o pieniądze dla budżetu


Rząd, w którego najlepiej rozumianym INTERESIE (oraz w interesie nas wszystkich) byłaby legalizacja marihuany i prostytucji, (choćby ze względów czysto ekonomicznych) staje na głowie, żeby broń Boże do tego nie dopuścić. Wpływy z podatków oraz akcyzy prawdopodobnie bardzo przydałyby się naszemu państwu - nie wspominając o innych także istotnych kwestiach - np. zapewnienia elementarnego bezpieczeństwa i warunków socjalnych osobom utrzymującym się z prostytucji oraz zmniejszenie przestępczości. Jest wiele argumentów ZA - niestety jest też  jeden poważny argument przeciw - argument polityczny. Otóż większość Polaków (podobno:) - znaczy jak mówią sondaże) nie chce legalizacji.
Dlatego też, jakkolwiek absurdalne by to nie było, o pieniądze dla budżetu niestrudzenie walczy grupka nawiedzonych buntowników i zapaleńców (ryzykując np. więzieniem). Tymczasem rząd cały czas dzielnie stawia opór i nie zamierza schylić się po pieniądze, które... leżą na ulicy - i które w związku z tym ulica sama sobie odpowiednio zagospodaruje. Ciekawe czy ktoś policzył, jakie straty ponosi państwo przez tego rodzaju głupotę i hipokryzję polityczną (jeśli chodzi o marihuanę, pewne szacunki już istnieją). Gangsterzy żyjący z sutenerstwa i sprzedaży marihuano-podobnego dziadostwa już zacierają rączki na EURO, a moim skromnym zdaniem będą jedną z tych grup, która zarobi na mistrzostwach najwięcej. Nie ustawajmy więc w walce, poświęćmy się i zróbmy naprawdę wszystko, aby nasz rząd (zapewne z nieśmialością i lekkim zawstydzeniem) wyciągnął rączkę i przyjął podarowany mu kolosalny dopływ gotówki.

Marihuana ratunkiem na kryzys

Szefowa Feminoteki za legalizacją prostytucji

Marihuana będzie państwowa w Urugwaju

Nie chcemy tych pieniędzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz